Niezrażeni ruszyliśmy w Błędne Skały. Po drodze znowu mieliśmy drobny postój, gdy pracownicy Parku Narodowego usuwali drzewo, które przewróciło się na jezdnię. Na szczęście nie trwało to długo, a dzieci były zachwycone działaniem piły mechanicznej. Nieszczęśliwie na miejscu okazało się, że poza sezonem (byliśmy w listopadzie) dojazd do parkingu przy Błędnych Skałach jest zamknięty. Auto trzeba zostawić na dole i zaliczyć dodatkowe dwie godziny podejścia. Nie było już tak wcześnie, więc wiedzieliśmy, że to ostatni moment, by tego dnia odwiedzić to piękne miejsce. Po południu w Błędnych Skałach było zupełnie pusto, co na pewno w sezonie się nie zdarza. Gdy schodziliśmy, było już ciemno. By dzieci się nie bały, włączyliśmy latarkę w telefonie.
Niestety, nim dotarliśmy do auta, Kaplica Czaszek – nasz kolejny punkt programu – była już zamknięta. Z trzech miejsc, które planowaliśmy zobaczyć, udało się odwiedzić jedno. Ale przełknęliśmy to. W końcu jeszcze dwa dni przed nami, a to nasz nie pierwszy i nie ostatni wyjazd do Kotliny Kłodzkiej!
I to jest taki moment, kiedy chce się trochę śmiać, a trochę płakać. Co zaplanowaliśmy źle? Czy dało się temu zapobiec? A gdy już urażona duma #rodzicaplanującegonajlepszewyjazdynaświecie trochę opadnie, pojawia się jeszcze obawa: czy dzieci nie będą rozczarowane? Na szczęście plusów nie trzeba było długo szukać. Okazało się, że jako zorganizowana wyprawa pod okiem pracowników Parku, możemy wjechać na górny parking. Dzieci miały dziką satysfakcję z rozpoznawania miejsc, które odwiedziliśmy poprzedniego dnia. A potem idąc z grupą, nie musieliśmy zatrzymywać się na pamiątkowe zdjęcia i podziwianie zakamarków, które już znaliśmy. Mogliśmy iść blisko pani przewodnik i dobrze słyszeć wszystko, co opowiadała. Poszerzaliśmy wiedzę i zadawaliśmy pytania, więc chociaż byliśmy drugi raz w tym samym miejscu dzień po dniu, i tak było ciekawie i dużo skorzystaliśmy.
Gdy następnym razem na wakacjach przydarzy Wam się coś, co Was zdenerwuje, przypomnijcie sobie moją historię i uśmiechnijcie się do siebie. Obróćcie problem w żart i potraktujcie jak przygodę. Będziecie mieli co wspominać!