Transkrypt filmu „Pierwszy biwak pod tarpem” – Bushcraftowy
Zapraszam na kolejny materiał z cyklu Szkoła Biwakowania. Dzisiaj przedstawię Wam kilka porad, które pozwolą Wam się przygotować do Waszego pierwszego biwaku pod tarpem. Jednak zanim przejdę do tematu dzisiejszego odcinka, rozpalę niewielki ogień, żeby trochę odstraszyć komary i muszki, których w lesie dzisiaj jest mnóstwo. No i żeby przygotować sobie coś ciepłego do picia. Deszcz padał od kilku dni, także w lesie jest dosyć wilgotno, a co za tym idzie, jest naprawdę sporo, sporo komarów, sporo muszek, które mogą trochę uprzykrzyć życie. Z tej kory, którą zebrałem, ta kora leżała na ziemi, to drzewo leżało na ziemi, więc ta wewnętrzna część łyka, która się rozkłada już, ona jest mokra, więc w miarę możliwości najlepiej zawsze to usunąć.
To nam zdecydowanie ułatwi rozpalenie ognia. Na moją platformę wybrałem kawałek drewna, na którym jest dosyć dużo żywicy. To jest żywica tutaj, także jak mi się tutaj kora brzozy rozpali, to powinna dosyć szybko rozpalić tę żywicę i wtedy całość już na pewno, na pewno zapłonie bez żadnego problemu. Szczególnie rozpalając ogień w deszczu, dobrze poświęcić trochę czasu na przygotowanie. Efekt na pewno będzie tego warty. Musicie pamiętać o tym, że ta kora brzozy z zewnątrz też będzie mokra, i najlepszym wskaźnikiem, najlepszą wskazówką, że kora brzozy jest mokra z zewnątrz, jest to, kiedy kora przykleja się do noża, przykleja się do narzędzia, którym zdzieracie te warstwy, żeby przygotować sobie rozpałkę do krzesiwa.
Jeśli się przykleja tak jak tutaj, to znaczy, że dosyć trudno będzie to podpalić, jest to po prostu mokre, także tę warstwę należałoby zedrzeć w zasadzie całkowicie, aż dojdziemy do tej warstwy, która przestanie nam się kleić do noża. I teraz powoli dochodzę do tych warstw, które nie przyklejają się do noża, tylko zostają na kawałku brzozy. I to już się zapali bez problemu.
Jak już rozpalę ten pierwszy, troszkę podsuszony kawałek, to już mogę dokładać te kawałki kory brzozy, które nie mają zdartej tej mokrej warstwy, bo już ta wysoka temperatura płomienia podsuszy tę korę na tyle, że ona się powinna bez problemu podpalić. I oczywiście kluczem do rozpalania ognia w deszczu jest zawsze rozłupane drewno, suche, rozłupane drewno.
Czym jest tarp? To jest po prostu kawałek materiału, kawałek zaimpregnowanego materiału, który w terenie ma nam służyć za schronienie. Ma nas chronić przed deszczem i przed wiatrem. Tarp zaprojektowany do użycia turystycznego będzie posiadał punkty montażowe na nasze odciągi. Można powiedzieć, że im więcej punktów montażowych, tym lepiej. Takim standardem w świecie turystycznym jest 19 punktów montażowych i w zasadzie chyba nie ma co szukać większej ilości, bo te 19 punktów w zupełności wystarcza, można z tego zrobić bardzo wiele konfiguracji.
Natomiast moim zdaniem takim absolutnym minimum jest to, żeby oprócz tych punktów montażowych, które są na krawędziach tarpa, znalazły się też punkty montażowe w osi, w środku tarpa. Dzisiaj mamy na rynku naprawdę duży wybór, możemy wybierać tarpy cięższe, lżejsze. Dosyć istotną sprawą jest wybór rozmiaru. Moim zdaniem takim najbardziej uniwersalnym rozmiarem jest rozmiar 3×3. To jest rozmiar tarpa, który pozwoli bardzo komfortowo biwakować solo. Pozwoli biwakować w dwie osoby pod takim jednym tarpem bez najmniejszego problemu. Pozwoli zrobić z tarpa schronienie zamknięte, no i też pozwoli biwakować z hamakiem. Mniejsze rozmiary takie jak np. 2,8×1,5 metra zostawiałbym już raczej dla zaawansowanych użytkowników, dla ludzi, którzy już mają doświadczenie z biwakowaniem pod tarpem i doskonale znają swoje potrzeby. Natomiast większe płachty w rozmiarze 4,5×3, 4×4, czy nawet 5×5, znajdą przede wszystkim zastosowanie jako schronienia grupowe, ale mogą być też oczywiście wykorzystywane wtedy, kiedy chcemy naprawdę dużą powierzchnię zabezpieczyć przed deszczem. Trzeba jednak pamiętać, że wybierając płachtę o dużej powierzchni, będziemy mieli do czynienia tak naprawdę z dosyć dużym żaglem i rozstawienie takiej płachty 4×4, 5×5 w czasie silnego wiatru może być bardzo trudne. W tym filmie nie będę się szczególnie skupiał na zaletach i wadach tego konkretnego rozwiązania, biwakowania pod tarpem. To dosyć szczegółowo omawiałem w innym filmie z cyklu Szkoła Biwakowania, gdzie prezentowałem najpopularniejsze rodzaje schronień, jakie możemy wykorzystywać w trakcie biwakowania. Powiem tylko, że w tym naszym stylu uprawiania turystyki, takim bardziej bushcraftowym, bardziej leśnym, to tarp jest tym, jednym z najbardziej popularnych schronień, dlatego że pozwala nam biwakować po prostu zdecydowanie bliżej natury. Taki dzień jak dzisiaj pokazuje duże zalety biwakowania z tarpem, bo pod jakim innym schronieniem mógłbym się chować przed deszczem, równocześnie siedząc przy ognisku?
Aby to nasze biwakowanie pod taką płachtą nie skończyło się jakimiś przykrymi niespodziankami, warto poznać kilka zasad rozkładania takiego schronienia. Pierwsza sprawa to odciągi. Rozkładając takie schronienie, chcemy, żeby nasze odciągi przebiegały idealnie po przekątnej kąta, który tworzą ścianki naszego tarpa, krawędzie naszego tarpa. Jeśli ustawimy nasz odciąg po przekątnej, to wtedy równa siła będzie działała na obie krawędzie i taka płachta będzie po prostu stabilnie rozłożona. Niektóre współczesne tarpy są wykonane z materiału, który się rozciąga, więc jest to dosyć prawdopodobne, że po pierwszym, wstępnym napięciu naszej płachty, po jakimś czasie, po godzinie, po dwóch, będzie trzeba ten materiał dociągnąć. Nie ma w tym nic dziwnego, tak po prostu może być. Może to wynikać ze specyfiki materiału.
Kolejna sprawa związana z odciągami. Kiedy wbijamy naszego śledzia, naszą szpilkę, nasz kołek, który będzie trzymał odciągi, to wbijamy go w ziemię również pod kątem zbliżonym do 45 stopni. W ten sposób po prostu siła trzymania tego kółka będzie największa. Jeśli wbijemy pod kątem prostym, no to potrzebna siła do wyrwania tego kółka będzie stosunkowo niewielka. Także kołki, szpilki, śledzie również wbijamy pod kątem 45 stopni. Chcemy, żeby nasza płachta była dosyć mocno napięta, na pewno, żeby nie było żadnych załamań w materiale, żeby nie tworzyły się baseniki, jakieś kieszenie, w których może się zbierać woda. No chyba że chcemy tę wodę zebrać. Chyba że chcemy deszczówkę zebrać. Wtedy faktycznie celowo możemy tarpa rozłożyć tak, żeby stworzyło nam się jakieś załamanie, jakaś taka mała wanienka. Ale jeśli wody nie chcemy zbierać, to chcemy, żeby ta płachta była jak najlepiej napięta. Jeśli chcemy zbierać deszczówkę, to możemy albo zrobić właśnie taki basenik, albo celowo jeden odciąg umieścić zdecydowanie niżej, odciągnąć zdecydowanie niżej, i pod taki odciąg podłożyć naczynie. Wtedy woda z dużej powierzchni będzie spływała właśnie do tego rogu i do naczynia.
Moim zdaniem 10 metrów to jest optymalna długość, jeśli chodzi o naszą główną linkę, natomiast jeśli chodzi o odciągi, to Iinki o długości 3, 4 metrów są w zupełności wystarczające. Może powstać pytanie, czy tę główną linkę, która podtrzymuje nasz dach, mocować od góry naszego tarpa, przez te punkty montażowe, czy może puścić ją od spodu. Moim zdaniem nie ma to aż tak dużego znaczenia, ale są pewne istotne kwestie, które trzeba rozważyć. Jeśli spodziewamy się ulewnego deszczu, to linkę puściłbym górą, dlatego że, w czasie deszczu, szczególnie w czasie intensywnego deszczu, będzie niebezpieczeństwo, że ta linka nam namoknie, i woda po tej lince spłynie pod tarpa, no i oczywiście zacznie kapać w najniższym punkcie. Może się okazać tak, że ten najniższy punkt wypadnie idealnie nad naszą głową albo nad naszym śpiworem. Także przewidując ulewny deszcz albo w trakcie ulewnego deszczu, zdecydowanie puszczałbym linkę górą, natomiast puszczenie linki dołem ma tę przewagę, że uzyskujemy taką linkę roboczą, na której możemy coś podwiesić. Możemy podwiesić latarkę czy jakieś inne elementy ekwipunku.
Jeśli wykorzystujemy płachtę, która nie ma punktów, które umożliwiają puszczenie tej linki górą, jesteśmy zmuszeni do tego, żeby puszczać linkę od spodu, to tak naprawdę zaraz za krawędzią możemy na takiej lince zawiązać taki prosty ociekacz, wystarczy po prostu jakiś cieniutki sznureczek zawiązać na tej lince, tak żeby on pod kątem prostym był skierowany w w stronę ziemi. No i woda powinna po najmniejszej linii oporu, po tym sznurku kapać, zaraz właśnie pod krawędzią naszego tarpa, nie powinna wpływać dalej pod nasze schronienie.
Ja zawsze przed rozłożeniem tarpa oczyszczam miejsce, w którym będę biwakował. Dzisiaj celowo nie usunąłem tych gałęzi, które tutaj leżą, żeby zwrócić Wam uwagę na to, jak istotne jest to, aby spojrzeć do góry przed rozłożeniem obozu, aby upewnić się, że nad nami nie ma żadnych suchych gałęzi, które mogą na nas spaść. Jeśli tego nie zrobimy, to właśnie taka gałąź może nas w środku nocy obudzić, no i dosyć prawdopodobne, że może nam zrobić krzywdę. Kolejna rzecz, którą warto rozważyć, jeśli biwakujemy w deszczu, spodziewamy się deszczu, a biwakujemy z tarpem, to jest delikatne okopanie naszego miejsca biwakowego. Oczywiście takie niewielkie okopanie musimy wykonać już pod tarpem, tak, żeby woda, która będzie spływała z tarpa, jeśli miałaby wrócić na nasze posłanie, to będzie miała szansę wpłynąć do tego naszego odwodnienia i tym odwodnieniem wypłynąć poza nasze schronienie.
Nasze schronienie przenosimy w plecaku, w miejscu łatwo dostępnym, tak, żeby po dotarciu do obozu, w pierwszej kolejności można było sięgnąć właśnie po płachtę i rozłożyć schronienie. Jeśli chodzi o węzły, które stosujemy, to naprawdę możemy zastosować najróżniejsze węzły. Nie ma tutaj jedynej słusznej drogi. Wiele węzłów sprawdzi się bardzo dobrze do zawieszenia naszego tarpa. Ja Wam pokażę 4 węzły, które ja stosuję, a ważne, żeby to były po prostu węzły niezawodne i pozwalające na łatwą regulację, i co istotne, węzły, które się bardzo szybko i łatwo rozwiązuje. Te węzły, które ja wam pokażę, wszystkie rozwiązuje się jedną ręką, pociągając za końcówkę sznurka.
Pierwszy węzeł, który wiążę, żeby zamocować linkę do drzewa. Oczywiście zawsze upewniamy się, że punkt, do którego chcemy zamocować nasze schronienie, jest solidny. Także pierwszy węzeł. Przekładam linkę przez drzewo, kładę końcówkę, daję sobie trochę tutaj zapasu na tym końcu z prawej. Oplatam dłoń w ten sposób, palce kieruję w dół, kieruję do góry i tu mi się tworzy taka pętelka, na tej dłoni. Tą pętelkę, chwytam palcami końcówkę tej linki luźnej, na tym etapie prawą rękę mogę już całkowicie puścić, i wciągam tę linkę do tej pętli i zaciągam. I w tym momencie mam węzeł. Mogę sobie ustawić wysokość na jakiej chcę, żeby była moja linka, mogę sobie na tym etapie dopiero postanowić, na jakiej wysokości będzie mój tarp wisiał. Jak sobie tę wysokość ustalę, to sobie zaciągam ten węzeł i jeden punkt montażowy mam gotowy. Jak będę zwijał obóz, to wystarczy, że pociągnę tę końcówkę i węzeł jest rozwiązany. Na drugim końcu musimy już zastosować węzeł, który pozwoli nam bardzo mocno napiąć naszą linkę, na której będzie opierał się tarp, więc oplatamy nasze drzewo, nasz punkt montażowy. Naciągamy tak mocno, jak potrafimy. Przekładamy linkę na drugą stronę linki, tak, żeby tutaj stworzyć taki punkt, taką dźwignię, w ten sposób. Naciągamy z całej siły. Jeśli potrzebujemy jeszcze większego napięcia, to możemy ten zabieg powtórzyć, czyli znowu przekładamy linkę, naciągamy w ten sposób. I teraz nakładamy linkę, tę, którą przeciągnąłem, na linkę, na której będzie spoczywał tarp. Tu mi się tworzy taki trójkąt z tych linek. I do tego trójkąta od spodu wprowadzam tę linkę i zaciągam to w stronę drzewa. Tworzy mi się tutaj taka pętelka i tutaj jeszcze raz chwytam tę linkę i zaciągam jeszcze raz. W ten sposób węzeł jest zabezpieczony, a ja mogę węzeł łatwo rozwiązać, ciągnąc ten kawałek linki, rozwiązuję cały węzeł.
Kolejny węzeł, który pozwoli naciągnąć już samą płachtę na naszej lince, to jest po prostu prusik. Ten węzeł wiążemy w bardzo prosty sposób. Bierzemy krótki kawałek linki, składamy go na pół, opieramy na naszej lince, przekładamy przez pętelkę raz, w ten sposób, przekładamy kolejny raz w ten sam sposób, rozkładamy sobie tutaj te linki, żeby ładnie, równolegle do siebie przebiegały, żeby nie nachodziły jedna na drugą. I w ten sposób mamy taką tutaj malutką beczkę, która się przesuwa po lince swobodnie, kiedy nie ma na niej napięcia, natomiast kiedy napniemy tę linkę, to ona się blokuje. I ten węzeł właśnie doskonale nadaje się do tego, żeby napinać, naciągać tarpa na naszej lince. Te końcówki oczywiście przywiązujemy do tarpa i napinamy naszą płachtę.
No i ostatni węzeł to będzie węzeł do odciągów, to będzie węzeł, który pozwoli nam napinać odciąg. Przekładamy linkę przez nasz punkt montażowy, przekładamy końcówkę odciągu pod naszą linką, wprowadzamy raz do środka, drugi raz do środka. I za trzecim razem tej linki nie wpuszczamy do środka, tylko ją przekładamy za tę naszą linkę. Teraz tworzy nam się tutaj taka pętelka. Przekładamy tą linkę po raz kolejny i wchodzimy tutaj z powrotem i zaciągamy całość. Teraz nam się tutaj tworzy taka beczka i ta beczka będzie ten węzeł blokować, znaczy możemy tutaj luzować napięcie linki albo linkę napinać. I znowu jest to węzeł, który rozwiążemy pociągnięciem za końcówkę.
Schronienie z takiej płachty możemy rozłożyć na bardzo dużo sposobów. Nie jesteśmy wcale uzależnieni od drzew, takie zadaszenie możemy rozłożyć na kijkach trekkingowych, możemy rozłożyć na rowerze, obracając rower do góry kołami. Taki układ, jak ja mam tutaj dzisiaj, to jest świetny układ na pogodę bezwietrzną, niekoniecznie bezdeszczową, ale na pogodę bezwietrzną. Ten układ jest całkiem fajny na pogodę deszczową, dlatego że daje dużą powierzchnię, przez to, że ściany tarpa nie są rozstawione pod bardzo ostrym kątem, to ta zadaszona powierzchnia jest bardzo duża i w środku mamy dużo suchej przestrzeni. Także jeśli tylko nie wieje wiatr, to możemy sobie pozwolić na rozłożenie właśnie takiej konfiguracji. Ale tak naprawdę w ciągu minuty możemy taką konfigurację zmienić na konfigurację dużo bardziej zabezpieczającą nas przed wiatrem. Wystarczy tak naprawdę wyjąć kołki trzymające odciągi i przyszpilić tarpa bezpośrednio do ziemi, na dłuższej krawędzi po obu stronach. Krótka chwila a schronienie już daje dużo lepszą ochronę od wiatru, ale możemy poświęcić dodatkową minutę i zamknąć tę ścianę z tyłu.
No i w ten sposób mam schronienie, które daje naprawdę dobrą ochronę. Jestem osłonięty z trzech stron, nadal mogę mieć niewielkie ognisko przed schronieniem, ale naprawdę nie sposób wyliczyć wszystkich konfiguracji, jakie można zastosować, rozkładając taką kwadratową płachtę. To są tylko przykłady, które są bardzo szybkie do rozstawienia, no i szybkie do modyfikowania w zależności od pogody, w zależności od potrzeb.
No i na koniec pozostaje zwinięcie naszego tarpa. Jeśli jest sucho, jeśli tarp jest suchy, to nie ma żadnej filozofii. Natomiast jeśli pada albo padało i tarp jest mokry, grunt jest mokry, to jeśli będziemy zwijali płachtę na ziemi, to oczywiście przykleją się do niej liście, zabrudzi się, ubłoci się. Tego staramy się unikać, także z pomocą naszej linki podtrzymującej tarpa możemy spokojnie płachtę zwinąć tak, żeby nie miała kontaktu z ziemią. Jak tarp jest wstępnie osuszony, to przesuwamy sobie całość do jednego drzewa, z tej strony odwiązujemy prusika i z tej strony po prostu sobie zaczynamy zwijać tarpa tak, żeby nie miał kontaktu z ziemią. W tym momencie dzięki temu, że mamy węzeł, który łatwo rozwiązać jedną ręką, możemy sobie linkę tutaj zluzować. I w ten sposób sobie zawijamy płachtę. I w taki prosty sposób możemy schować naszą płachtę, nie brudząc jej. No i oczywiście, jeśli tarp jest mokry, to albo przenosimy go na zewnątrz plecaka, albo chowamy do pokrowca wodoodpornego i wsadzamy do środka.
Mam nadzieję, że ten film przybliżył Wam biwakowanie z tarpem, że przedstawiłem kilka porad, które ułatwią Wam pierwszy biwak z takim schronieniem. Pamiętajcie o tym, że nie musicie od razu inwestować w turystyczne schronienie. Ja bardzo wiele biwaków spędziłem pod najzwyklejszą plandeką budowlaną. Oczywiście jest to rozwiązanie mało eleganckie, nie tak wygodne jak dobrze zaprojektowany tarp turystyczny. Natomiast korzystanie z plandeki budowlanej na pewno pokaże Wam mniej więcej, o co chodzi w tego typu biwakowaniu. Jeśli Wam się to spodoba, jeśli zainwestujecie w tego tarpa, to ta plandeka też znajdzie jakieś zastosowanie. Można ją wtedy wykorzystywać jako podłogę w obozie. Także to wszystko w tym odcinku Szkoły Biwakowania. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia następnym razem.