Krzysztof Wielicki o swoim Bakcylu

Odtwórz wideo

Krzysztof Wielicki – polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista. Zabakcylowany wspinaczką i górami, zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Z entuzjazmem opowiada o zaletach aktywności w górach i zmianach, które mogą zajść w życiu każdego z nas.

Zaraziłem się bakcylem pod tytułem wspinanie, pod tytułem ścieżka-góry dosyć późno, bo w wieku 20 lat, ale nie żałuje tego, wspaniała, zaraźliwa choroba, która pozwoliła mi później realizować swoje marzenia, swoje wyzwania w różnych górach świata nie tylko skałach. Miałem możliwość nie tylko zdobywania szczytów, ale wielką zaletą tego bakcyla pod tytułem wspinanie było to, że mogłem poznać innych ludzi, że mogłem działać w grupie, w zespole, że mogliśmy razem coś zdobywać, pisać historię nie tylko osobistą, ale światową.

Wspaniałe było również to, że poznaliśmy wielu ludzi innej rasy o innym kolorze skóry, innej filozofii, innych zwyczajach; to strasznie wzbogaca człowieka. Stajemy się bardziej tolerancyjni, otwarci, mamy dystans, dystans do biedy, do bogactwa.

Ale tak generalnie to każdy, kto złapie tego bakcyla pewnie się ze mną zgodzi, że zmęczenie, wysiłek nie może być czymś złym, czymś pejoratywnym. To jest coś, co nas buduje, co daje nam wiarę,
że potrafimy pokonać trudności i to nas rajcuje właściwie.

A młodych ludzi, którzy wchodzą na ścieżkę zarażania się jakimkolwiek bakcylem mogę tylko zapewnić, że wiara jest tu potrzebna, bo każdy naprawdę może zrobić wiele rzeczy, każdy może wyznaczać swoje małe Everesty, one nie muszą leżeć gdzieś daleko w górach, one mogą być tu na ziemi, tylko ważne żeby je mieć i wtedy uświadomić sobie – tak wiele potrafimy.

Nie ma nic lepszego, jak pokonywanie trudności, które pozwalają na taką własną budowę… Człowiek po pewnym momencie stwierdza – O, coś potrafię, coś zrobiłem! Wtedy bardziej pozytywnie podchodzimy do swojego życia i chyba to jest też taki element szczęścia, który jest bardzo trudno nazwać, bo to nie jest chwilowe zdarzenie.

Szczęście to jest pojęcie ciągłe, uczucie ciągłe i ono jest wtedy, kiedy ten bakcyl nas nie opuszcza, kiedy z nim żyjemy do końca swoich dni.

Pozdrawiam wszystkich, którzy tym bakcylem się zarazili!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tematycznie

Powiązane Wpisy