Samotna noc przy Wilczej Budzie – Dzika Polska cz. 2

Witam Was z województwa opolskiego. Jestem w Stobrawskim Parku Krajobrazowym, gdzie planuję znaleźć kilka ciekawostek. Podobno są tutaj wydmy, a gdzieś w lasach stoi tajemnicza Wilcza Buda.

Żeby dojechać do szlaku, który mnie interesuje, muszę poruszać się na południe. Co prawda mam GPS, bo na rowerze z takim sprzętem jeździ mi się dużo łatwiej, ale w tej chwili nie muszę się nim posiłkować.

Dochodzi 12, a przede mną widzę delikatnie przebijające się przez chmurę słońce, więc jasne jest, że jadę właśnie na południe. Warto zwracać na takie drobnostki uwagę, dzięki temu będziemy sprawniejszymi nawigatorami.

Wjechałem w Bory Stobrawskie. Ależ tu musi pięknie pachnieć latem! Lubię takie jasne lasy, a ich dodatkową zaletą jest to, że często oferują bardzo wygodne miękkie mchy do spania. Na moim dzisiejszym szlaku znajduje się kapliczka Studzionka ze źródłem wody pitnej, ale niestety okazuje się, że jest nieczynna.

Co do zasady, każdą wodę pobraną w terenie traktuję jak wodę skażoną. Myślę że na palcach jednej ręki mógłbym policzyć sytuacje, kiedy piłem taką wodę bez uzdatnienia – filtrowania lub gotowania. Tak samo zrobię w tym wypadku. Na miejscu biwaku wodę zagotuję, a jeśli okaże się, że będzie tam sporo zanieczyszczeń mechanicznych, wcześniej przepuszczę ją przez bandankę. To powinno zupełnie wystarczyć, żeby była bezpieczna do spożycia.

Tymczasem zmierzam do kolejnego punktu na mojej liście, czyli do pierwszej wydmy. Na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego znajduje się około stu pól wydmowych. Jeśli ktoś interesuje się geologią, myślę że to całkiem ciekawe miejsce do odwiedzenia.

Za moimi plecami stoi Wilcza Buda – bardzo klimatyczne miejsce. W tego typu konstrukcjach – wiatkach, chatkach – można oczywiście nocować, ale akurat ten budynek jest w takim stanie, że raczej bym się na to nie odważył. Wisi na nim ostrzeżenie – „budynek grozi zawaleniem”. Klimat ciekawy, ale na pewno nie do wykorzystania w celach noclegu.

Jedno niewielkie uschnięte drzewo da mi cały opał, jaki potrzebuję na dzisiaj i na jutro rano. Po pierwsze, wszystkie gałązki są suche i bardzo łatwo się zapalą, a po drugie mam tutaj sporo żywicy, co ułatwi rozpalenie ognia.

Dzisiejszy biwak będzie upływał pod znakiem nowości sprzętowych. W moim ekwipunku pojawiło się kilka nowych, bardzo lekkich rzeczy, które sprawiłem sobie głównie z myślą o udziale w Wiśle 1200 i Transcarpatii w tym roku.

To m.in. nowy materac Thermarest i nowa płachta  biwakowa MSR Bivy. Przetestuję ten lekki zestaw przed dwoma wyścigami, ale myślę, że to już komplet docelowy. Dziś odbędzie się prawdziwy sprawdzian materaca, bo jego producent twierdzi, że jest to materac na lato, ze współczynnikiem izolacji R 2.0.

Temperatura w nocy ma spaść do około 3 stopni na plusie, więc w teorii nie powinien być wystarczający na takie warunki.

Mój standardowy sposób pakowania

Opowiem Wam o moim standardowym sposobie pakowania. Jeśli podróżuję rowerem z torbami bikepackingowymi, w worku montowanym na kierownicy wiozę całe schronienie.

Nie muszę do niego sięgać w trakcie dnia, opróżniam worek wieczorem, pakuję rano, a przez cały dzień jazdy wisi na kierownicy nieużywany.

Wszystkie drobniejsze przedmioty, naczynia do gotowania, apteczkę i tym podobne wiozę w torbie podsiodłowej.

Jeśli korzystacie z nawigacji wpinanej w jakiś uchwyt na rowerze, a jeździcie po trasach bardziej terenowych, warto zabezpieczyć ją sznureczkiem, jeśli to możliwe.

Najpierw przekładam sznurek przez kierownicę, przeplatam nawigację i dopiero potem wpinam w uchwyt. Gdyby w trakcie jazdy wypadła z uchwytu, powinna zatrzymać się na sznurku i nie zgubimy jej tak łatwo. Kiedy korzystam kuchenki, mam niewiele do sprzątania. Cały obszar, który zostaje do zamaskowania ma rozmiar dwóch dłoni.

Przed odjazdem musimy się tylko absolutnie upewnić, że w glebie nic się już nie tli. Jestem już gotowy do drogi, jadę się jeszcze trochę pokręcić po Stobrawskim Parku Krajobrazowym. Chcę pojechać do miejscowości Pokój, podobno jest tam dosyć ciekawy park, chcę też zobaczyć stawy nieopodal.

Tę część wycieczki zostawiam już dla siebie. Was zachęcam do tego, żebyście eksplorowali miejsca, które są niedaleko Waszego miejsca zamieszkania.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tematycznie

Powiązane Wpisy

Oszczędne wakacje pełne wspomnień

Kasztany już zakwitły, maturzyści piszą matury, a więc… wakacje za pasem. Aż chciałoby się zaśpiewać z kabaretem OT.TO: „Chodzę do szkoły, bo każdy gdzieś chodzi

Czy pszczoły są potrzebne światu?

Pszczoły to malutkie owady, kilka tysięcy razy mniejsze od człowieka. Mimo to odgrywają ogromną rolę w ekosystemie. Niestety, choć niemal wszyscy kochają miód, to bzycząca