Search
Close this search box.

Karkonoski Park Narodowy z rodziną Karczów

16 listopada odbyło się kolejne spotkanie w ramach Dzikiej Odysei. Tym razem wyruszyliśmy do Parku Narodowego Gór Stołowych. W końcu mogliśmy się wyspać przed spotkaniem i nie musieliśmy się zrywać w środku nocy żeby dojechać na czas. Droga z Trzebnicy do Karłowa zajęła nam lekko ponad 2 godziny.

Po widowisku wszyscy ruszyliśmy przemierzać skalny labirynt Błędnych Skał. Z racji tego, że byliśmy tutaj w ubiegłym roku, odświeżyliśmy wspomnienia z poprzedniej wycieczki. 

Potem wszystkie rodziny biorące udział w Dzikiej Odysei udały się do Kudowy Zdrój gdzie mieści się Ekocentrum. Ta część spotkania zrobiła na naszej Oli największe wrażenie. Wystawa jest niesamowita – eksponaty nie tylko ogląda się zza szyby ale wiele rzeczy można dotknąć. 

Do tego mamy tutaj liczne ekrany multimedialne a Góry Stołowe możemy poznać wszystkimi zmysłami. Nie tylko na dzieciach wizyta tutaj zrobiła duże wrażenie, dorośli też mieli nie lada frajdę. Dzień minął nam bardzo szybko. A ponieważ słońce zachodzi o tej porze roku wcześnie, udaliśmy się stąd prosto na odpoczynek do hotelu.

Drugiego dnia wyruszyliśmy drogą Stu Zakrętów z Kudowy w kierunku Karłowa aż do Lisiej Przełęczy. Naszym pierwszym celem tego dnia był Fort Karola. Droga z parkingu Białe Skały to tylko 10 minut. Fort Karola to pozostałości warowni z XVIII w ochrzczonej imieniem cesarza Karola VI. Do czasów dzisiejszych niewiele z niej zostało. Ale warto się tu wybrać z uwagi na piękny punkt widokowy na Szczeliniec Wielki.

Wróciliśmy tą samą drogą i teraz ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Białych Skał. Po drodze mijaliśmy Geoatracje Gór Stołowych takie jak: Wisząca Skała, Podwodne kanały, Podwodne tarasy. Kolejnym punktem naszej wycieczki były Białe Skały. Jest to grupa piaskowców o jasnej barwie. Żółty szlak łączy się tutaj z zielonym i oba biegną pomiędzy skałami które tworzą wąskie szczeliny, przejścia i skalne podejścia. Potem droga się zmienia i prowadzi nas drewnianą kładką przez torfowiska. Trzeba tutaj szczególnie uważać, bo gdy podest jest mokry robi się bardzo śliski. 

Po chwili dotarliśmy do bardzo efektownych Skał Puchacza. Są one odsłoniętym, niezwykle malowniczym urwiskiem skalnym, pozostałością po dawnym kamieniołomie. Tutaj zmieniliśmy kolor szlaku z zielonego na niebieski, który prowadzi przez las wzdłuż urwiska. Gdy zbliżaliśmy się do Kopy Śmierci znów zaczynały się pojawiać skałki, które tworzą momentami wąskie przejścia. Idąc dalej dotarliśmy do Narożnika 849m npm. 

Jest to szczyt z bardzo atrakcyjnym punktem widokowym. Nie ma tutaj barierek ochronnych więc wejście tutaj robi naprawdę duże wrażenie. Jest to ostatni punkt naszej wycieczki. Zejście na parking zajmuje tylko kilka minut.

Pokonanie opisanej trasy w tą stronę jest mniej wymagające dla małych nóżek. Wejście pod Narożnik jest dość strome.

Trasa, którą przeszliśmy jest pętlą ( z wyjątkiem drogi do Fortu Karola) o długości około 8 kilometrów. Jej pokonanie z córcią, robiąc co jakiś czas przerwy zajęło nam niecałe 5 godzin.

Przeglądaj wszystkie Polskie Parki Narodowe i dowiedz się, w jakiej porze roku najlepiej pojechać do wybranego Parku Narodowego.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tematycznie

Powiązane Wpisy

Zakończenie Dzikiej Odysei

Ekspedycja Pionierów dobiega końca. W połowie lipca jesteśmy w drodze z Magurskiego Parku Narodowego do ostatniej naszej bazy terenowej w Tatrzańskim Parku Narodowym. Po drodze