Search
Close this search box.

Filtr do wody Lifestraw GO – recenzja Jacka Śledzińskiego

W sklepach turystycznych można znaleźć wiele rzeczy i gadżetów, które mają ułatwić życie osobom będącym w podróży. Jedne z nich przydają się bardziej, inne mniej. Sami mamy ze sobą takie, z których właściwie nie korzystamy (pasek z kieszenią na pieniądze – może przyjdzie na niego czas w Ameryce Południowej). 

Jeśli mielibyśmy natomiast wybrać jedną rzecz, która okazała się super przydatna i którą możemy polecić każdemu, bez wahania wybralibyśmy filtr do wody LifeStraw Go. Jest to absolutnie genialne rozwiązanie. Idealne dla osób kochających długie wędrówki w terenie. Ale nie tylko. Zazwyczaj staramy się unikać sformułowań, że coś jest dla każdego. W tym przypadku jest jednak inaczej. A przyczyna jest bardzo prozaiczna – wszyscy potrzebujemy wody.

Filtr do wody Lifestraw z bidonem / Fot. Śledź Nas

Wybierając się na kilkudniowy trekking, zawsze sporo czasu głowimy się nad odpowiednim zapakowaniem plecaka. Mimo tego i tak już kilka razy zdarzyło nam się wziąć parę niepotrzebnych rzeczy – niby niedużych, ale w trakcie kilkugodzinnego łażenia po górach ciążą niemiłosiernie.

Przy dłuższych wypadach nie wystarczy jedynie wybrać odpowiednie ubrania i sprzęt. Bardzo ważne są też zapasy – różnego rodzaju przegryzki i przede wszystkim woda.

Filtr do wody Lifestraw Go wśród rzeczy do spakowania / Fot. Śledź Nas

Podczas wysiłku – jakim niewątpliwie jest trekking – trzeba sporo pić. W górach nie zawsze łatwo jest kupić wodę, często bywa też znacznie droższa. Niby można liczyć na naturalne źródła – strumienie itp. Jednak w wielu miejscach na świecie nie jest to opcja bezpieczna i lepiej nie ryzykować własnym zdrowiem. Cóż więc pozostaje? Można tachać wodę w bukłakach i butelkach – to jednak oznacza jakieś dodatkowe 3-4 kilogramy na plecach.

Można bawić się w uzdatnianie wody tabletkami, różnego rodzaju kroplami itp. To jednak wszystko chemia, a woda traci część swoich właściwości. Do tego trzeba zawsze odczekać jakieś 30 minut zanim można ugasić pragnienie. Naprawdę trochę się nad tym zastanawialiśmy i naszym zdaniem nie ma lepszego rozwiązania niż filtr LifeStraw Go.

Napełnianie bidonu (w lewej ręce zintegrowany filtr z ustnikiem) / Fot. Śledź Nas

Jak to działa? Macie bidon o pojemności 660 ml. Napełniamy go wodą z niepewnego źródła – może to być strumień górski, jezioro, kran w toalecie, a nawet kałuża! Zakręcamy go zatyczką, do której przymocowana jest magiczna rurka LifeStraw.

To właśnie ona odpowiedzialna jest za odfiltrowanie całego syfu, który nie powinien dostać się do naszego organizmu. My tylko przysysamy się do ustnika i ciągniemy czystą, bezpieczną dla nas wodę. Dla nas bardzo ważne jest to, że ta woda nie ma też żadnego posmaku – jest po prostu dobra.

Filtr Lifestraw Go / Fot. Śledź Nas

Wszystko super, ale czy to aby na pewno jest bezpieczne? – pewnie zapyta część z Was. My sami na początku podchodziliśmy do tego wynalazku dość nieufnie. Zdał jednak egzamin na trekkingu nad Jeziorem Khuvsgul w Mongolii, a w Nepalu zawierzyliśmy mu na całego. Przydaje nam się też na lotniskach, gdzie zazwyczaj brakuje już nam gotówki po ostatnich zakupach albo woda ma jakąś absurdalnie wysoką cenę.

Jeżeli macie wątpliwości, polecamy poczytać różne teksty i opinie na jego temat. Tego sprzętu nie zrobili przypadkowi ludzie. Jest sprawdzony przez wiele testów i badań. Wykazały, że zatrzymuje 99,9% bakterii i pasożytów. My im zaufaliśmy. Pamiętajcie jednak, że filtr nie jest w stanie oczyścić skutecznie wody z wirusów lub szkodliwych substancji chemicznych!

Filtr do wody Lifestraw Go / Fot. Śledź Nas

Filtr starcza na długo i jest bardzo prosty w utrzymaniu. Cały zestaw waży ok. 200 g i wystarcza na przefiltrowanie ok. 1000 litrów wody. Nie trzeba mu poświęcać zbyt wiele uwagi, należy jedynie pamiętać, aby po każdym użyciu oczyścić słomkę – wystarczy po prostu w nią dmuchnąć.

Nie musimy się też przejmować tym, czy filtr wciąż działa. Kiedy wyczerpie swoje możliwości, po prostu nie da się już zassać wody przez słomkę. Można kupić też samą słomkę i używać jej do picia wody z różnych naczyń albo po prostu bezpośrednio z niepewnego źródła takiego jak jezioro lub kałuża.

Napełnianie wodą bidonu Lifestraw Go / Fot. Śledź Nas

Jak na takie genialne rozwiązanie, które pozwala zaoszczędzić naprawdę sporo pieniędzy, filtr LifeStraw Go nie ma wygórowanej ceny. W polskich sklepach turystycznych kosztuje 160 – 190 zł. Dodatkowo, firma Vastergaard część zysków przeznacza na pomoc Afryce. Z całego serca polecamy. Naprawdę warto!

Filtr można nabyć bezpośrednio u polskiego dystrybutora – firma Paker, bądź w innych sklepach turystycznych, w kategorii Akcesoria Turystyczne / Woda / Filtry do wody.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

2 Responses

  1. Witam, zastanawia mnie czy za pomocą tego bidonu można bez problemu przefiltrować wodę do innego pojemnika? np. żeby użyć jej do gotowania

    1. Nie bardzo jest to możliwe, bo trzeba wodę z pomocą ust z butelki zassać. Sama nie wypłynie. Grawitacyjnie też nie, bo filtr zasysa z dna butelki, a gdy go odwrócisz do góry nogami, to otwór do zasysania już nie będzie zanurzony w wodzie.

      Dodam jeszcze, że jest dostępna na rynku także wersja tego filtra z dodatkowym filtrującym wkładem węglowym, który jest w stanie usunąć z wody część zanieczyszczeń chemicznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tematycznie

Powiązane Wpisy

Jak wybrać czołówkę – Poradnik

Panuje powszechna zgoda, że dobra latarka jest niezbędnym sprzętem na każdej wyprawie. Zapewnia bezpieczeństwo na szlaku i umożliwia nam funkcjonowanie po zmroku na biwaku. Najwygodniejszą