Search
Close this search box.

Zabakcylowany hulajnogą

Hulajnoga, skakanka i bieganie po schodach

A najpierw była…koszykówka. Bo uprawiałem ją przez 12 lat wyczynowo. Koszykówka zawsze będzie moją największą miłością. Kiedy miałem kilkanaście lat i wyjeżdżałem z rodzicami na wakacje, to w jakiś przypadkowy sposób, już dokładnie nie pamiętam jaki, natrafiłem na skakankę.

Skakałem bardzo dużo i to prawdopodobnie dzięki tym treningom byłem zawsze bardzo skoczny. Później wróciłem do skakania kiedy miałem dwadzieścia kilka lat. I dopiero od stycznia 2018 znowu jest w moim planie treningowym, już na pewno na stałe.

A przypomniał mi o niej mój serdeczny przyjaciel. Kompletnie o niej zapomniałem przez lata. Historia z hulajnogą była bardzo przypadkowa, kiedy w 2015 roku mój syn dostał zwykłą hulajnogę w prezentacie postanowiłem, że dokupię podobną abyśmy mogli razem trochę pojeździć.

I wtedy wpadłem na pomysł, że skoro dużo uprawiam sportu i jestem w dobrej formie to spróbuję zrealizować nietypowy projekt przejazdu na hulajnodze przez Polskę. Bieganie po schodach przyszło do mnie w trakcie przygotowań do przejazdu, biegam od stycznia 2016, mieszkam w 10 piętrowym bloku więc warunki mam idealne.

Wiedziałem, że przejazd będzie wymagał przygotowania nóg do jazdy pod górę dlatego ten trening idealnie wpisał się w projekt. I tak te wszystkie 3 aktywności stale są teraz ze mną. I idealnie do siebie pasują, bo aktywizują całe ciało, a nie tylko wybrane partie mieśni!

Moda na hulajnogę. Sport i środek komunikacji

Chociaż jak dla mnie bardziej sport, tak było od początku i tak zawsze będę to traktował. Ale nie ukrywam, że często używam hulajnogi w pracy (śmiech).

Z racji tego, że pracuję w dziale handlowym i mam bardzo często różne spotkania, w różnych miastach w Polsce to zdarza mi się używać hulajnogi do przemieszczania się szybko w wybranym mieście z jednego spotkania na drugie.

W przestrzeni miejskiej możemy coraz częściej widzieć osoby podjeżdżające na hulajnodze do szkoły czy do pracy. Myślę, że zdecydowanie możemy mówić już o pewnej modzie.

Choć ciągle jest to u nas w Polsce widok w większości zarezerwowany dla dzieci. Ale bardzo cieszy mnie widok osób dorosłych na hulajnogach w różnych miastach Polski.

Dzięki mojej pracy w terenie i na różnych obszarach jestem w stanie to obserwować. Doskonale wiem, że w innych krajach europejskich hulajnoga jest w dużych miastach traktowana jako normalny środek transportu.

W Polsce jest jeszcze sporo do zagospodarowania w tej materii ale idzie nam coraz lepiej. Chociaż dzieci jest pełno, i bardzo dobrze! Nie jestem też do końca przekonany, czy dzieciaki dobrze trafiają z zakupami odpowiedniej hulajnogi.

A rodzice nie bardzo potrafią im pomóc. Dlatego najlepiej korzystać z profesjonalnej pomocy. Dużo dzieci kupuje… a właściwie rodzice im kupują, pod wpływem nacisku swoich dzieciaków, hulajnogi do skateparków.

Potem się okazuje, że umiejętności i odwagi po prostu użytkownikom brakuje i zaczynają tymi hulajnogami jeździć po mieście a te nie są do tego przystosowane i łatwo i upadek lub inne kontuzje.

Dlaczego hulajnoga?

To przede wszystkim frajda i zabawa (śmiech). I samo zdrowie! Hulajnoga powoduje, że praktycznie całe nasze ciało jest w czasie jazdy w ruchu. To bardziej aktywny rodzaj rekreacji niż rower.

Poprawia krążenie, wydolność serca, idealnie wpływa na formowanie zdrowej i poprawnej sylwetki ciała. Musimy jednak pamiętać, szczególnie w przypadku dzieci, aby nauczyć się zmieniać nogi.

Nie jest to początkowo łatwe, ale dzięki tej umiejętności jesteśmy w stanie dłużej jeździć i dłużej cieszyć się tą formą rekreacji. Jazda na hulajnodze jest dość prosta dlatego dostępna może być dla dosłownie każdego.

Od malutkich dzieci gdzie mają duży wybór przystosowanych hulajnóg dla odpowiedniego wieku po osoby dorosłe. Z podstawowych rzeczy należy pamiętać, aby nie odpychać się od całej stopy ale od śródstopia.

Delikatnie pochylać do przodu, odpowiednio ustawić wysokość kierownicy, aby nie była zbyt wysoko czy zbyt nisko. Próbować zmieniać nogi, aby po równo pracowała lewa i prawa strona ciała.

Żeby zacząć

Warto na początku odpowiedzieć sobie na pytanie: co chcę robić z hulajnogą? Dobrym pomysłem jest pożyczenie na 1-2 dni hulajnogi od kogoś, kto ją posiada i sprawdzenie, czy w ogóle taki temat mnie interesuje.

Wiadomo, często bardzo czegoś chcemy, za chwilę się zniechęcamy lub brakuje nam czasu i temat umiera śmiercią naturalną, że tak powiem. Dlatego określenie własnych potrzeb jest bardzo ważne.

Szczególnie jeśli chodzi o dzieci. Pytanie np. gdzie będę używał hulajnogi? Czy w parkach na gładkich nawierzchniach czy może w mieście? Dziś jest bardzo dużo rodzajów hulajnóg, od klasycznych wielkości po mega hulajnogi. To już trochę jak kupno samochodu (śmiech).

Nie można tego traktować na zasadzie „idę kupić hulajnogę”. Ponad 700 km na hulajnodze z Zakopanego do Sopotu, rok później 317 km bez żadnej przerwy z Gdańska do Rewala w 35,5 h.

W pierwszej kolejności chciałem wykonać zadania których nikt wcześniej nie dokonał. W drugiej kolejności chciałem sprawdzić, czy jestem w stanie to zrobić.

Przejazd 317km non-stop miał też charakter charytatywny dlatego bardzo się cieszyłem, że mogę jeszcze dodatkowo pomagać. Oba projekty były też wielkimi przygodami. Nie wiedziałem, co mnie czeka i czy naprawdę się uda.

Pokonywałem wiele przeszkód od zmęczenia, bólu, różnych trudnych warunków pogodowych do tematów logistycznych. Nie udało by się nic gdyby nie pomoc i wsparcie organizacyjne wielu fantastycznych osób.

Dlatego zawsze będę to uważał za wielki wysiłek zespołowy. Trochę jak w sportach indywidualnych gdzie za wynikiem danego sportowca stoi cały sztab przygotowawczy.

Oba projekty wymagały ode mnie wielomiesięcznych przygotowań. Musiała to zaakceptować moja rodzina, która później bardzo mnie wspierała i kibicowała.

Motywacja do treningu

W moim przypadku nie mam z tym najmniejszego problemu, bo uprawiam sport od 11 roku życia, jest to chyba już we krwi. Poza tym mam bardzo aktywną rodzinę. Moja żona uprawiała 10 lat piłkę ręczną, jest po AWF’ie i uczy w szkole Wychowania Fizycznego. 10-letni syn od kilku lat trenuje piłkę nożną.

U nas jeśli odpoczynek, to tylko aktywnie (śmiech). Pół roczna córeczka na razie nie stawia jeszcze pierwszych kroków, ale jestem przekonany, że aktywność będzie miała po rodzicach i po bracie.

Ale fakt, przecież wielu moich serdecznych kolegów po latach treningów spoczęło na laurach i nie robią w tej chwili nic. Trudno jest na pewno zacząć, wrócić do aktywności fizycznej, ale najlepszym rozwiązaniem jest mieć kogoś kto nieco poprowadzi, będzie jakimś wzorcem.

Na początku, jeśli brakuje motywacji to dobrze jest trenować z kimś, kto wprowadzi nas nieco. Potem to już kwestia organizacji. Nie czasu, ale organizacji. Jeśli wszystko mamy dobrze poukładane, to znajdzie się zawsze czas na trening.

Sposób na życie

Znam w Polsce osoby, które przy pomocy tradycyjnych środków transportu, a później hulajnogi, organizowały wyprawy krajoznawcze po Bliskim Wschodzie, co jest niesamowite! Kilka lat temu dwóch chłopaków z Francji objechało w prawie rok na hulajnodze…całą kulę ziemską. Hulajnoga może więc być sposobem na życie. 

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tematycznie

Powiązane Wpisy

Aktywne ferie zimowe? Tak, to możliwe!

Zimowe wakacje, chociaż trwają tylko 2 tygodnie, są z utęsknieniem wyczekiwane przez małych i dużych. To szczególny czas, który może pomóc w zacieśnianiu rodzinnych i