Prolog
Byli cali dla nas.
Moi dziadkowie, bo o nich mowa, poświęcali nam, swoim wnukom, każdą wolną chwilę. Stawiali na aktywny wypoczynek, głównie wyprawy do lasu, nad wodę.
Z dala od ludzi, na dzikich plażach, po godzinnej wędrówce poprzedzonej półgodzinną jazdą zatłoczonym autobusem miejskim, rozpalali ognisko, na którym podgrzewali zabraną z domu, zapakowaną do słoików zupę, a następnie uczyli nas pływać, skakać w dal lub do wody, biegać, obserwować przyrodę.
Byli eko i zero waste zanim to było modne, byli minimalistami, którzy nie potrzebowali wiele do tego, żeby zapewnić nam wspaniałe, intensywne wakacje, które, choć spędzane z powodu ograniczonego budżetu w mieście, były dla nas szczytem marzeń.
Bo to się zwykle tak zaczyna
Jesteśmy całe dla nich.
My, zawodowe mamy zastępcze posiadamy pracę, która obliguje nas do całodobowej opieki nad powierzonymi nam dziećmi. Naszym zadaniem jest dawanie im poczucia bezpieczeństwa, zapewnienie odpowiednich warunków do życia, zaspokajanie podstawowych potrzeb. Ale też rozwijanie ich zainteresowań.
Założone przez nas Stowarzyszenie Pod Skrzydłami właśnie w tym ma nam pomóc- w realizacji naszego flagowego programu: rozwijaniu dzieciom skrzydeł. Czasem idziemy w stronę rozwoju twórczej aktywności, zapisujemy dzieci na zajęcia plastyczne, do szkoły muzycznej, do kółka teatralnego. Ale też stawiamy bardzo mocno na zachęcanie dzieci do uprawiania sportu, bo jego zalety są nie do przecenienia.
Aktywność fizyczna, jak powszechnie wiadomo, wspomaga nie tylko rozwój fizyczny, ale też psychiczny dziecka. Kształtuje pewność siebie, wpływa na wzrost samooceny, a to dla naszych dzieci, które z powodu rażących zaniedbań nie mogą przebywać w środowisku rodzinnym, jest bardzo ważne. Uprawianie sportu to wspaniała lekcja pokory i cierpliwości, a także możliwość rozładowania nagromadzonej negatywnej energii.
Najtrudniejszy pierwszy krok
Najprostsze są oczywiście piesze wędrówki. Do lasu, do rezerwatu przyrody, do najbliższego parku. Leśne kąpiele dla rodzin, które mają młodsze dzieci, stanowią pełną przygód wyprawę, zwłaszcza, że maluchy są zaciekawione każdym kawałkiem mchu, napotkaną mrówką czy konarem drzewa. Moda na shinrin- yoku, czyli naturalną aromaterapię, przyszła z Japonii i warto się nią zainspirować.
Według naukowców bowiem obniża ona poziom stresu, reguluje puls i łagodzi stany depresyjne, dlatego też jest idealna dla nas, rodziców zastępczych, i dla naszych dzieci. Starszych zaraziliśmy pasją do wypraw rowerowych, skrojonych na miarę ich sił i możliwości. Dotleniony organizm, wspaniałe samopoczucie, świeże powietrze, wzmocnienie mięśni to oczywiste zalety.
Do tych nieoczywistych, a ważnych dla naszych dzieci należy zaliczyć możliwość realizacji zamierzonych celów. Poczucie sukcesu, osiągniętego po dotarciu do ustalonego wcześniej miejsca powoduje, że w dziecku buduje się poczucie własnej wartości. Że czuje, że rosną mu skrzydła i jest w stanie spełniać swoje marzenia.
Rower to też idealny sposób na poznanie najbliższej okolicy i budowanie w dziecku patriotyzmu lokalnego. Odkrywanie nowych dróg, ścieżek i miejsc, do których trudno dotrzeć samochodem czy pieszo to świetny sposób na spędzenie wolnego dnia i budowanie więzi między członkami rodziny.
Dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym uczymy jazdy na rolkach, łyżwach, wrotkach, hulajnogach, bo to one pomagają w ćwiczeniu sprawności, równowagi, koordynacji ruchowej i koncentracji. Nocne przejazdy na rolkach ( tzw. nightskating) organizowane w różnych miastach, to niesamowita przygoda zarówno dla młodszych, jak i starszych, a także okazja do kolekcjonowania wspólnych wspomnień.
Ona tańczy dla mnie
Dzieci, które trafiają pod nasze skrzydła, pochodzą bardzo często z trudnych środowisk. Świat, jaki znały, to często cztery ściany swojego mieszkania i łóżko, pod którym się chowały, gdy w domu rozpoczynały się awantury.
My, rodzice zastępczy, chcemy inspirować nasze dzieciaki do poznawania świata, odkrywania własnych pasji i możliwości, dlatego też pokazujemy im różne dziedziny sportowe, licząc, że wybiorą dla siebie to, co lubią. To jednak nie wszystko. Inspirujemy je do działania na rzecz potrzebujących, dlatego uczestniczymy w charytatywnych biegach, maratonach zumby czy akcjach pod hasłem „ zbieramy kilometry”.
Pokazujemy, że sport może służyć dobru, a wysiłek przez nie podjęty powodować polepszenie czyjegoś losu. Widząc efekt swojego działania, w postaci zebranych pieniędzy, kilometrów, datków, dzieciaki mają namacalny dowód na to, że zrobiły coś wartościowego dla drugiego człowieka. Pokazuje im też inne oblicze sportu: że nie zawsze uprawia się go dla pieniędzy, medali, sukcesów, ale też można to robić w szczytnym celu.
Epilog
Byli cali dla nas.
Moi dziadkowie zapewnili mi i mojemu rodzeństwu wspaniałe dzieciństwo. Dziadek siedem lat temu uznał, że jesteśmy gotowi żyć bez niego. Odszedł w wyniku choroby, pogodzony ze światem, ze sobą, z życiem.
W spadku pozostawił po sobie mnóstwo książek, ale przede wszystkim całą masę wspomnień, wśród których prym wiodą te z naszych wspólnych wypraw. Wyposażył nas w miłość do małej ojczyzny, najbliższej okolicy i do aktywnego spędzania wolnego czasu na łonie natury.
To właśnie dzieło kontynuuję w naszym Stowarzyszeniu Rodzin Zastępczych Pod Skrzydłami, starając się przekonać rodziny zastępcze, iż aktywność to nie tylko sposób na zrzucenie dodatkowych kilogramów, jak przekonują nas fit modelki, ale przede wszystkim na zbudowanie wspaniałej relacji z dziećmi i zgromadzenie kolekcji wspomnień, które z naszymi podopiecznymi, niezależnie od tego, czy wrócą do rodzin biologicznych czy trafią do rodzin adopcyjnych, zostaną na zawsze.
Małgorzata Paszkowska, Sekretarz Gliwickiego Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych ,,Pod skrzydłami”.